Koniec roku kalendarzowego to dla wielu pracowników (nie tylko w Grybowie) czas refleksji nad własnymi zarobkami. To także moment, w którym wielu z nas udaje się do szefa, bądź przełożonego po podwyżkę. Czy właściwie?
Metoda małych i głośnych kroków
Owszem są pewne sektory jak np. administracja, dla których nowa płaca przychodzi wraz z początkiem nowego roku. Jeżeli jednak pracujesz w jakiejkolwiek innej branży, pamiętaj, że u ciebie sprawdzi się metoda małych, ale zarazem głośnych kroków.
Specjaliści z dziedziny zarządzania zasobami ludzkimi i doradcy ds. personalnych twierdzą, że udanie się do szefa i poproszenie o zwiększenie wynagrodzenia warto zaplanować na 6 miesięcy wcześniej. W tym czasie należy wykonywać szereg małych, ale głośnych kroków. Co to może być? Otóż chociażby zwiększenie swoich kompetencji poprzez udział w dodatkowych szkoleniach, sympozjach, zdobywanie nowych umiejętności, certyfikatów itp. Warto, by wiedział o tym zarówno twój zespół, jak i przełożony.
Kolejny krok to wykonywanie zadań, których nikt inny nie chce robić. Znasz to uczucie, gdy przełożony musi wybrać osobę z załogi do przygotowania całorocznego sprawozdania i nikt się nie zgłasza? Wówczas to właśnie ty powinieneś być ochotnikiem.
Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o szkoleniu nowych pracowników. Przeważnie obowiązki te spoczywają na barkach kadry managerskiej. Z powodzeniem możesz wyręczyć swojego przełożonego i zająć się wdrażaniem nowej osoby w twoim dziale.
Powyższe kroki są inspiracją do działań, które powinieneś wykonywać sukcesywnie, aby móc iść starać się o podwyżkę.