Przedsiębiorczym trzeba się urodzić-twierdzi większość specjalistów. Z drugiej strony są tacy, którzy uważają, że niekoniecznie. Rynek jest pełen szkoleń, które pomagają w zaszczepieniu obrotności w biznesie. Jak w takim razie poradzić sobie, gdy zdecydowana większość społeczeństwa na danym rynku pracy nie chce podejmować ryzyka zawodowego? Właśnie taki problem stoi przed władzami Krzeszowic.
Poszukiwania u źródeł
Na początku warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Otóż w mieście działa stosunkowo prężnie sektor produkcyjny. To właśnie w nim miejscowa ludność znajduje zatrudnienie. Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Jak twierdzą eksperci, niebawem liczba wakatów może okazać się niewystarczająca w stosunku do ilości poszukujących zatrudnienia. Należy zatem działać prewencyjnie. W związku z tym zrodził się pomysł na zachęcanie do prowadzenia własnych działalności gospodarczych. Tym bardziej, że w Krzeszowicach brakuje wielu firm z sektora usługowego. Okazało się to jednak nie lada wyzwaniem. Wszystko dlatego, że tutejsi mieszkańcy nie chcą podejmować ryzyka.
Przykład lepszy niż wykład
Tymczasem warto pamiętać, że przykład już niejednokrotnie okazał się bardziej proedukacyjny, niż niejedna pogadanka. Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ pokazując ludziom, że konkretnemu przedsiębiorcy się udało, zachęcamy ich do działania. Dodatkowo cały czas mają oni w głowie obraz firmy, która już prężnie działa. A skoro jemu się udało, dlaczego w moim przypadku miałoby być inaczej.