Słabo rozwinięty przemysł to bolączka wielu aglomeracji. Są jednak takie problemy, które niosą ze sobą o wiele bardziej negatywne skutki. Przed jakim wyzwaniem stoi Limanowa? I czy miastu można pomóc? O tym poniżej.
Mało, mniej, coraz mniej
Nie od dzisiaj wiadomo, że każdy (lub prawie każdy) młody człowiek wcześniej, czy później opuści rodzinne gniazdo i wyruszy w daleki świat. Powody migracji bywają różne. Studia, podróże, czy po prostu strzała amora, która nakazuje, by przeprowadzić się na drugi koniec kraju. Niestety w Limanowej coraz częściej powodem migracji staje się chęć podjęcia zatrudnienia. Aglomeracja niekoniecznie boryka się z aż tak zastraszającym poziomem bezrobocia. Problem leży raczej po stronie jakości oferowanych miejsc pracy. Młodzi, ambitni i wykształceni ludzie, którzy mają głowy pełne pomysłów, nie mogą znaleźć satysfakcjonującego ich zatrudnienia. W efekcie wyjeżdżają.
Komu w drogę, temu czas
Najczęściej kierunkiem docelowym jest stolica województwa. Kraków zachęca olbrzymimi możliwościami i szansami na zrobienie zawrotnej kariery w wielu dziedzinach. Poszukiwani są zarówno naukowcy, jak i szefowie kuchni. W grodzie Kraka pracę znajdzie kreatywny humanista, jak i analityczny matematyk.
Nic więc dziwnego, że obecnie Limanowa stoi przed sporym wyzwaniem, jakim jest pustoszenie miasta. Zjawisko dopiero się zaczyna, dlatego warto zapobiegać dalszej ekspansji mieszkańców. Rozwiązaniem mogą się okazać inwestycje, które nie tylko dadzą pracę, ale również możliwości.